Seria zwycięstw przerwana. Legia zremisowała z Rakowem

Redaktor Marcin SłokaRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Słoka, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.03.2022 15:00

(akt. 22.03.2022 11:48)

Legia zremisowała na wyjeździe 1:1 z Rakowem Częstochowa w 26. kolejce PKO Ekstraklasy. Tuż przed przerwą warszawiacy wyszli na prowadzenie za sprawą Pawła Wszołka, ale w 71. minucie wicelider ligi doprowadził do wyrównania – Ivi Lopez wykorzystał wówczas rzut karny. Stołeczny klub przerwał serię zwycięstw, która zakończyła się na pięciu spotkaniach. Mistrzowie Polski walczyli jednak do końca, od 83. minuty grali w przewadze, ponieważ drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Giannis Papanikolau.
PKO Ekstraklasa 2021/2022 - Kolejka 26
Raków CzęstochowaRaków Częstochowa
1 1

(0:1)

Legia WarszawaLegia Warszawa
19-03-2022 15:00 Częstochowa
Szymon Marciniak TVP Sport, Canal+ Sport
25'
26'
27'
45'
57'
60'
67'
71'
81'
83'
84'
87'
90'
Centrum meczowe
Raków CzęstochowaLegia Warszawa
  • 1. Vladan Kovacević

  • 7. Fran Tudor

  • 2. Tomas Petrasek

  • 6. Andrzej Niewulis

    60'
  • 8. Ben Lederman

  • 66. Giannis Papanikolau

  • 23. Patryk Kun

  • 22. Deian Sorescu

  • 11. Ivi Lopez

  • 17. Mateusz Wdowiak

    84'
  • 21. Vladislavs Gutkovskis

    81'

Rezerwy

  • 12. Kacper Trelowski

  • 3. Milan Rundić

    84'
  • 9. Sebastian Musiolik

  • 18. Jakub Arak

  • 55. Szymon Czyż

  • 70. Fabio Sturgeon

  • 71. Wiktor Długosz

  • 73. Ilja Szkuryn

    81'
  • 88. Walerian Gwilia

    60'

– Relacja tekstowa na żywo

Wypowiedź trenera Vukovicia

Konferencja szkoleniowca Rakowa

Komentarz Cezarego Miszty

Kilka słów od Mattiasa Johanssona

Rozmowa z Patrykiem Kunem

Do Częstochowy legioniści ruszali w naprawdę dobrych nastrojach, mając za sobą niespotykaną od dłuższego czasu serię pięciu zwycięstw z rzędu. Wiadomo jednak było, że teraz Legię czekają mecze dużo trudniejsze, w tym właśnie z aktualnym wiceliderem ekstraklasy, Rakowem Częstochowa. Ciężko było spodziewać się przebiegu spotkania znanego z ostatnich pojedynków, kiedy to legioniści konfrontowali się z rywalami z dołu tabeli, którzy naprawdę nie zawieszali wysoko poprzeczki.

Faktycznie już pierwsze kilkanaście minut meczu w Częstochowie pokazało, że będzie to zdecydowanie inne spotkanie. Widać było, że Raków jest zdecydowanie nastawiony na wywalczenie kompletu punktów, a Legii wydawało się brakować pewności siebie. „Wojskowi” skutecznie zatrzymywali ataki Rakowa, jednak nie potrafili skonstruować ciekawszych akcji ofensywnych, dopuszczając także kilkukrotnie gospodarzy do groźnych sytuacji. 

Szczególnie dużo zamieszania pod bramką Legii powodował Ivi Lopez, który często brał na siebie ciężar gry oraz próbował szczęścia uderzając na bramkę strzeżoną przez Cezarego Misztę. O ile jedno z uderzeń nieznacznie minęło bramkę, o tyle druga próba sprawiła już problemy golkiperowi Legii. Gdy wydawało się, że Raków nabiera coraz większej śmiałości w akcjach ofensywnych, to „Wojskowi” wyszli na prowadzenie tuż przed zejściem do szatni. Maciej Rosołek zagrał płaską piłkę wzdłuż piątego metra, finezyjna próba uderzenia Rafaela Lopesa skończyła się minięciem z futbolówką, ale z najbliższej odległości zdołał ją jeszcze wpakować do bramki Paweł Wszołek.

Pierwsza połowa przyniosła legionistom przewagę bramkową, jednak przysporzyła także problemów zdrowotnych. W 27. minucie plac gry opuścił Tomas Pekhart, który po starciu powietrznym sprawiał wrażenie oszołomionego, a po kilku minutach pewnym było, że nie będzie w stanie kontynuować gry. Jego miejsce na boisku zajął Lopes. Nie był to koniec wymuszonych zmian w obozie Legii, bo po przerwie problemy ze zdrowiem miał Yuri Ribeiro. Portugalczyk poprosił o zmianę, zastąpił go Artur Jędrzejczyk.

Po zmianie stron gra „Wojskowych” początkowo naprawdę mogła napawać optymizmem. Legia starała się kontrolować sytuację boiskową wysoko atakując Raków. Gospodarze z Częstochowy przez pierwsze 20 minut drugiej odsłony nie mogli znaleźć skutecznej recepty na stołeczny klub, wydawać się mogło, że legioniści mogą się nawet pokusić o drugie trafienie. Na nieszczęście dla Legii, w 69. minucie w dość szczęśliwy sposób Raków zdołał przełamać szyki obronne „Wojskowych”, a stało się to za sprawą niefortunnego błędu Mateusza Wieteski. Stoper „Wojskowych” zbyt daleko wypuścił sobie piłkę we własnym polu karnym, po czym spóźnił się próbując zagarnąć ją przed Deianem Sorescu, skutkiem czego było przewinienie na wahadłowym Rakowa. Szymon Marciniak bez wahania wskazał na 11. metr, a rzut karny na bramkę pewnie zamienił Lopez. Wyrównujące trafienie dodało wiatru w żagle gospodarzom, co zaowocowało najlepszym fragmentem gry w wykonaniu Rakowa w sobotnim spotkaniu. Zwieńczeniem tej fazy spotkania mogła być bramka Mateusza Wdowiaka, który świetnie obrócił się z piłką i wpadł w pole karne Legii, lecz jego uderzenie o centymetry minęło lewy słupek bramki.

Raków przez kilkanaście minut zawzięcie atakował bramkę Legii, jednak „Wojskowi” skutecznie bronili się we własnym polu karnym. Czynnikiem zdecydowanie hamującym zapędy gospodarzy była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka, którą obejrzał w 83. minucie Giannis Papanikolau. Zespół z Częstochowy wciąż starał się zainkasować komplet punktów, jednak iskierka nadziei obudziła się także w Legii, która zaczęła częściej gościć w okolicach bramki Rakowa. W doliczonym czasie gry znów pokazał się Lopez, który popisał się pięknym strzałem z powietrza. Jego uderzenie z flanki poszybowało nad rękoma Miszty, lecz ostatecznie trafiło tylko w poprzeczkę.

Podsumowując sobotni pojedynek z Rakowem, można powiedzieć, że był to zdecydowanie jeden z przyjemniejszych do oglądania meczów Legii w tym roku kalendarzowym. Choć po prowadzeniu w pierwszej połowie „Wojskowi” mogą czuć lekki niedosyt po zdobyciu tylko jednego punktu, jednak taki rezultat wydaje się jak najbardziej sprawiedliwy. Mecz w Częstochowie pokazuje jednocześnie, że Legia choć bez większej finezji w grze, jest już ponownie w stanie skutecznie rywalizować także z zespołami ze ścisłej czołówki ekstraklasy.

Autor: Marcin Słoka

Polecamy

Komentarze (1132)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.