Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Wisłą – lepsza gra w nowym ustawieniu

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

02.03.2022 16:00

(akt. 02.03.2022 17:01)

W piątek Legia w kolejnym meczu ligowym Legia pokonała przy Łazienkowskiej Wisłę Kraków 2:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,41 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Legia zaskoczyła powrotem do najlepiej znanego trenerowi Vukoviciovi ustawienia z czwórką obrońców i od początku przyniosło to wymierny efekt. Obrona zagrała nawet lepiej niż ostatnio mimo jednego zawodnika w środku mniej, Wisła miała tak naprawdę tylko jedną dobrą okazję do zdobycia gola w pierwszej połowie, gdy w bramkę nie trafił Ondrasek. Z kolei podwojenie na skrzydłach wreszcie pozwoliło na stwarzanie sytuacji po dośrodkowaniach i bardzo szybko doczekaliśmy się gola. Legia przez większość meczu panowała na boisku, była drużyną lepszą, stwarzała sobie kolejne okazje podbramkowe, choć im dłużej trwał mecz, tym ich było mniej. Brakło natomiast ofensywnych okazji przez środek, do tego w drugiej połowie nie pomagała z pewnością drużynie niezrozumiała nonszalancja Filipa Mladenovicia często tracącego piłkę na własnej połowie. Gola jednak Legia straciła nieoczekiwanie po kuriozalnym błędzie sędziego Lasyka, w którym nieco tylko dopomógł mu Cezary Miszta. Sędzia w dobie VAR bramki tej nie miał po prostu prawa uznać. Na szczęście tym razem „Wojskowi” grali do końca, szans w tym meczu po stałych fragmentach gry nie brakowało, ale decydujący okazał się ten ostatni. Wydaje się, że mecz z Wisłą powinien odpowiedzieć trenerowi na sporo pytań zarówno odnośnie taktyki, jak i przyszłych wyborów personalnych, bo kilku graczy pod nieobecność wykartkowanych kolegów na pewno wykorzystało swoją szansę. Na pewno pod względem budowy akcji jest jeszcze dużo do poprawienia, zwłaszcza w środku pola, natomiast gra defensywna była już w piątek na naprawdę dobrym poziomie i to przede wszystkim obrońcy zasługują na największe pochwały za swój występ. Sytuacji podbramkowych też musi być w przyszłości więcej, Legia gra ostatnio z dołem tabeli i niedługo będzie konfrontować się ze znacznie mocniejszymi przeciwnikami.

Cezary Miszta 5 (3,89 - ocena Czytelników). Obrona grała naprawdę dobrze, nie licząc jednego udanego piąstkowania Miszta nie miał do roboty dosłownie nic, Wisła nie oddawała w ogóle celnych strzałów, raz przytrafiło się Miszcie wybicie piłki w aut. Aż nadeszła feralna 79. minuta, gdy bramkarz Legii popełnił błąd i nie złapał prostego dośrodkowania po ziemi w niegroźnej sytuacji. Tyle, ze później ten błąd naprawił, przycisnął piłkę ręką do ziemi i z tego powodu nie będziemy mu noty znacznie obniżać – ocena poniżej krytyki należy się tu sędziemu, który uznał nieprawidłową bramkę, po wykopaniu Miszcie piłki spod ręki, a takiego gola nawet na podwórku by nie uznano.

Lindsay Rose 7 (6,10). No i teraz pozytywna zagwozdka dla trenera – Rose grając na prawej obronie był w piątek jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. Niezła formę sygnalizował już wcześniej, w piątek zagrał chyba najlepszy mecz w barwach Legii. Dziesięć (!) odbiorów, przyzwoite operowanie piłką, bardzo mało strat i włączanie się do akcji ofensywnych, choć efektów tych wejść wiele nie było. Warto zwrócić uwagę na jego sposób gry w defensywie, nie szukał na siłę przejmowania piłki i skomplikowanych rozwiązań, po prostu przerywał akcje często wybijając poza linię boczną, do tego grał wyjątkowo jak na siebie czysto. Miał najwięcej pracy, bo Wisła próbowała atakować głównie lewą stroną, dwa razy go minięto, w tym przy akcji zakończonej golem, ale w żadnym przypadku poważnego zagrożenia nie było – stworzył je dopiero sędzia Lasyk. Dobry mecz reprezentanta Mauritiusa, największego na razie wygranego rundy wiosennej.

Mateusz Wieteska 8 (7,00). Jeden tylko poważny błąd w obronie w pierwszej połowie, gdy Ondrasek miał stuprocentową sytuację – z powtórek wynika, że napastnik Wisły w momencie podania był na równo z Wieteską, więc nawet gdyby Mladenović nie był ustawiony jeszcze głębiej, to spalonego i tak by nie było, poza tym bardzo pewna gra i w powietrzu i na ziemi. Aż cztery razy doszedł do strzału w polu karnym rywala, dwa razy uderzył celnie, jego gol dał ostatecznie zwycięstwo Legii. Dobry mecz i zwycięski gol – ocena musi być naprawdę wysoka.

Maik Nawrocki 7 (6,34). Bez błędów w obronie, z wyprowadzaniem piłki bywały problemy, zwłaszcza w drugiej części meczu. Wisła próbowała głównie pchać się bokami, ponieważ były one dobrze przez Legię blokowane, para środkowych obrońców musiała przede wszystkim pilnować niezbyt ruchliwego Ondraska i nie miała z tym problemów, podobnie jak i z powstrzymywaniem silnego Czecha, gdy ten dostał już piłkę. Dobry mecz Nawrockiego, jak i całej Legii w obronie.

Filip Mladenović 5 (4,31).Gdyby Serba jako obrońcę rozliczać za grę obronną, to wcale nie wypadł gorzej od reszty defensorów, bo bronił uważanie i skutecznie. W pierwszej połowie zresztą w ogóle grał dobrze, podłączał się też do akcji ofensywnych, raz doskonale dośrodkował do Wszołka. Ale to co Mladenović zaczął „odwalać” mniej więcej po godzinie gry musi jego notę znacząco obniżyć. W pięć minut cztery razy podał do przeciwnika na własnej połowie! Co ciekawe, po tym krótkim festiwalu niechlujstwa jakby nigdy nic, znów zaczął grać „normalnie”. Nie wiemy, ile sytuacji drużyna lepsza niż Wisła stworzyła by sytuacji podbramkowych z prezentów Serba, goście nie stworzyli na szczęście ani jednej. Bardzo nierówny mecz Mladenovicia, który przez większość meczu grał solidnie i odpowiedzialnie, a raz na jakiś czas coś mu się w głowie nie tak przestawiało.

Paweł Wszołek 6 (5,06). Dużo wejść skrzydłem i wywalczonych rzutów rożnych, brakowało natomiast dokładnych dośrodkowań. Miał dwie dobre okazje do zdobycia gola, raz jego uderzenie obronił z trudem bramkarz, za drugim razem uderzył obok bramki. Wypracował swoim przechwytem stuprocentową sytuację Pekhartowi, Czech jednak jej nie wykorzystał. Niezły mecz Wszołka, zarówno w ofensywie, jak i w destrukcji. Widać, że mając za plecami drugiego zawodnika na skrzydle ma znacznie więcej możliwości do wymiany podań i szukania wolnych pozycji.

Jurgen Celhaka 6 (5,79). Dostał w końcu Albańczyk szansę gry od pierwszej minuty pod nieobecność Bartosza Slisza i ją wykorzystał. Bardzo solidna i skuteczna gra w destrukcji, mnóstwo odbiorów i wygranych starć, również w powietrzu. Nie było też problemów ze zgłaszaniem się po piłkę do obrońców, nieco brakowało natomiast podań do przodu – Celhaka zdecydowanie częściej grał na boki, ale też i Legia ustawiona była pod grę skrzydłami. Niezły występ Celhaki, udowodnił z pewnością trenerowi, że warto na niego stawiać i umieszczać go w wyjściowej jedenastce.

Patryk Sokołowski 4 (4,44). Stały niedosyt. Sokołowski w ostatnich meczach gra nieco lepiiej niż na początku, częściej stara się być przy piłce, ale niewiele z tego nie wynika. Większość pojedynków przegrał, sporo piłek stracił, w tym jedną na własnej połowie, akcji do przodu nie posuwał, w destrukcji też nie zaprezentował poziomu choćby podobnego do Celhaki. Kolejny słabszy mecz Sokołowskiego, bardzo niska nota InStatu, środek pola był w piątek mało kreatywny i "Sokół" w tym pomagał.

Josue Pesqueira 6 (6,75). Tym razem zbyt wielu kluczowych podań nie miał, Legia była inaczej ustawiona, więcej ciężaru rozłożono na boki i drużyna nie była uzależniona wyłącznie od Portugalczyka. Nie odpuszczał gry w destrukcji, ale wiemy, że orłem w tej dziedzinie nie jest, dawał ile mógł, skończył mecz z żółtą kartką. Kreacja gry przez środek pozostawiała tym razem wiele do życzenia. Josue nadrabiał to jednak bardzo dobrze bitymi stałymi fragmentami gry, przez co mimo mocno przeciętnego występu „dorobił się” u nas oceny wyjściowej. Oddał dwa niecelne strzały, w decydującej akcji meczu asystował przy golu po wywalczonym przez siebie rzucie wolnym. Stać go na pewno na lepszą grę.

Maciej Rosołek 6 (6,11). Rosołek grywał już u trenera Vukovicia na skrzydle, aczkolwiek nie jest to dla niego idealna pozycja. Zaczął mecz od przepięknej asysty idealnie dogrywając piłkę na głowę Pekharta, potem jednak udanych akcji miał niewiele, brakowało wejść w pole karne, udanych dryblingów i wygranych pojedynków. W destrukcji siłą rzeczy był mało przydatny, bo jest napastnikiem i bronić się nie nauczył. Z pewnością jego zmiana była podyktowana w dużej części właśnie potrzebą poprawy gry defensywnej, wybór zmiennika okazał się jednak bardzo nietrafiony. Podobnie jak Josue, na notę wyjściową zapracował głównie asystą.

Tomas Pekhart 7 (6,06). No wreszcie. Czech zaczął mecz od gola w swoim dawnym stylu i od razu miał zupełnie inne nastawienie do gry. Ruszał się w ataku, wychodził na pozycję, wygrywał mnóstwo powietrznych pojedynków, zgrywał piłkę do partnerów, odbierał piłki – tak aktywnego Pekharta w tym roku jeszcze nie widzieliśmy, wystarczy popatrzeć, jak wiele miał kontaktów z piłką – tyle samo co Sokołowski, a więcej niż Celhaka i skrzydłowi. Wszystko to wynikało z ruchliwości, chęci otrzymania piłki i cofaniu się do budowania akcji. Można tylko mieć żal o niewykorzystaną stuprocentową sytuację w drugiej połowie, ale i tak trzeba ocenić występ czeskiego napastnika jako naprawdę dobry.

Bartłomiej Ciepiela 3 (4,53). Tym razem wszedł na skrzydło, miał zapewne poprawić grę w destrukcji i dać nowy impuls w ataku. Niestety, podobnie jak w Niecieczy był to zły wybór trenera. Ciepiela jak tydzień temu zniknął zaraz po zmianie, miał ledwie cztery kontakty z piłką, nie odebrał ani razu futbolówki rywalom, nie przeprowadził żadnej akcji, za to raz stracił piłkę na kontrę dla Wisły. Zdecydowanie najsłabszy piłkarz Legii w piątkowym meczu.

Lirim Kastrati (4,71) i Kacper Skibicki (4,63). grali zbyt krótko, by ich oceniać.

Najlepszym legionistą piątkowego meczu został w zgodnej opinii Czytelników i redaktorów Mateusz Wieteska, choć poważnym kandydatem do tego miana mógł też być naszym zdaniem Lindsay Rose.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7 Mateusz Wieteska

6.75 Josue Pesqueira

6.34 Maik Nawrocki

6.11 Maciej Rosołek

6.1 Lindsay Rose

6.06 Tomas Pekhart

5.79 Jurgen Celhaka

5.06 Paweł Wszołek

4.71 Lirim Kastrati

4.63 Kacper Skibicki

4.53 Bartłomiej Ciepiela

4.44 Patryk Sokołowski

4.31 Filip Mladenović

3.89 Cezary Miszta

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.