Aleksandar Vuković: Gratuluję chłopakom wysiłku i zaangażowania

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Piotr Gawroński

Maciej Ziółkowski, Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net, Canal+

19.07.2020 21:28

(akt. 19.07.2020 21:55)

- Gratuluję chłopakom wysiłku i zaangażowania. Przy tak dużej liczbie zmian, jakie przeprowadziliśmy, przy tym, że niektórzy nie grali na swoich pozycjach, to jest trudne. Graliśmy z dobrą drużyną, spotkanie było wyrównane. Przy odrobinie szczęścia wynik mógł być inny – powiedział po meczu z Pogonią trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

- Są plusy i minusy zdobywania mistrzostwa Polski na trzy kolejki przed końcem sezonu. Gdy w poprzednich latach zwyciężaliśmy na finiszu ligi, to smakowało to trochę inaczej. Teraz bardziej myślę o tym, co jest jutro.

- Przełom nastąpił w okolicach 9-10 kolejki, gdy zaczęliśmy grać coraz lepiej i stabilnie. Był moment, że nikt za tym tak naprawdę nie mógł nadążyć. Później słynna pandemia troszeczkę zatrzymała nas wszystkich, więc było też trochę w tym wszystkim – szczególnie w naszej pozycji – ryzyka. Kiedy wiedzieliśmy, że sytuacja jest na tyle groźna, że po tej przerwie możemy więcej stracić niż zyskać. Chwała drużynie. Dobrze wznowiliśmy grę. Uzyskaliśmy przewagę, którą utrzymaliśmy do końca.

- Na pewno mecz dał nam dużo informacji i wiemy jak możemy patrzeć na poszczególnych piłkarzy, również tych starszych. Nie mamy czasu, aby sprawdzać ich w innych meczach.

- Cieszę się, że obyło się bez kontuzji i że nie musieliśmy ryzykować niczyjego zdrowia. Bardzo dużo pozytywów, oprócz wyniku. On nie jest dziś najistotniejszy, ale to nigdy nie jest przyjemne. Nie chcemy przegrywać, nawet grając w innym zestawieniu. Trzeba to zaakceptować. Nie jest to najważniejsza ze wszystkich rzeczy, które dokonaliśmy w tym sezonie i w tych ostatnich tygodniach, kiedy jesteśmy już w trakcie przygotować do następnego sezonu.

- Największą nagrodą – nie przypisuję jej sobie, ale nie pozwolę, żeby ktoś mi ją odebrał - jest dla mnie moment, w którym czekam na wręczenie indywidualnej statuetki, a przede mną stoi Michał Karbownik i Domagoj Antolić. O Arturze Jędrzejczyku nie wspomnę z wiadomych względów, bo to marka, która dla wszystkich była bardzo wyrazista. Natomiast młody Karbownik, i nie taki młody Antolić, udowodnili w tym sezonie, że są takimi zawodnikami, za jakich ich uważałem na początku i w trakcie rozgrywek. To dla mnie największa satysfakcja, jakiej mogę teraz doświadczyć.

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.