Legia - Śląsk
fot. Jan Szurek

Trzeci remis z rzędu, postępu brak

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

21.04.2024 16:16

(akt. 22.04.2024 01:37)

Legia zremisowała trzeci raz z rzędu, tym razem w domowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (0:0), w 29. kolejce Ekstraklasy. Warszawiacy mieli większe posiadanie i częściej kreowali, ale nie zdołali wykorzystać ani jednej sytuacji. Stołeczny zespół oddalił się od liderującej Jagiellonii Białystok, do której traci 8 punktów.
PKO Ekstraklasa 2023/2024 - Kolejka 29
Legia WarszawaLegia Warszawa
0 0

(0:0)

Śląsk WrocławŚląsk Wrocław
21-04-2024 17:30 Warszawa
Szymon Marciniak CANAL+ SPORT 3, CANAL+ 4K, CANAL+ PREMIUM, CANAL+ ONLINE, TVP SPORT, TVP 2
55'
68'
75'
78'
80'
82'
87'
89'
Centrum meczowe
Legia WarszawaŚląsk Wrocław
  • 12. Rafał Leszczyński

  • 4. Łukasz Bejger

  • 87. Simeon Petrow

  • 5. Aleks Petkow

  • 27. Martin Konczkowski

  • 16. Peter Pokorny

  • 17. Petr Schwarz

  • 24. Piotr Samiec-Talar

    87'
  • 19. Patryk Janasik

    78'
  • 11. Patryk Klimala

    80'
  • 9. Erik Exposito

Rezerwy

  • 35. Kacper Trelowski

  • 2. Aleksander Paluszek

  • 8. Patrick Olsen

  • 13. Krzysztof Kurowski

  • 22. Mateusz Żukowski

    80'
  • 26. Burak Ince

  • 28. Michał Rzuchowski

    87'
  • 29. Jakub Jezierski

  • 33. Jehor Macenko

    78'

Jak wyglądał podstawowy skład Legii na spotkanie ze Śląskiem? W bramce stanął Dominik Hładun. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan PankovRafał Augustyniak i Steve Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek oraz Patryk Kun. Środek pola zajęli Juergen ElitimJosue i Bartosz Kapustka. W ataku zagrali Tomas Pekhart oraz Marc Gual. W kadrze meczowej zabrakło m.in. Ramila Mustafajewa (rehabilitacja po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego), Marco Burcha (uszkodzenie mięśnia grupy kulszowo-goleniowej) i Blaza Kramera, który w marcu przeszedł operację złamanej kości śródstopia i nie wystąpi do końca sezonu.

Pierwsze minuty meczu były senne i przypominały bardziej piłkarskie szachy. Zawodnicy obu drużyn grali zachowawczo, ustrzegali się większych błędów, przez co akcji było jak na lekarstwo.

Na złapanie wiatru w żagle miejscowi potrzebowali kilkunastu minut. Zyskali przewagę na boisku, stworzyli parę sytuacji, ale z żadnej z nich nie udało się wyciągnąć więcej, niż "postraszenie" gości w okolicach ich "szesnastki". Najbliżej – co nie znaczy, że blisko – był Augustyniak, który odważnie ruszył z piłką do przodu, mocno uderzył z dystansu, a futbolówka, po rykoszecie, nieznacznie poszybowała nad poprzeczką.

Legioniści długimi fragmentami grali kombinacyjnie. Szukali sposobu na rozpracowanie gości w ataku pozycyjnym, ale bez większych efektów. Próżno było też czekać na strzały, bo poza uderzeniem Guala (w ręce Rafała Leszczyńskiego) i niecelną próbą Elitima nie doczekaliśmy się nic więcej.

Jeszcze mniej do zaoferowania w ofensywie miał Śląsk, który robił co mógł, żeby Hładun wychłodził się i wynudził w pierwszych 45 minutach. Niekonwencjonalna taktyka, choć mało efektywna. W końcówce znów przypomniał o sobie Gual. Hiszpan dopadł do piłki zgranej przez Kapuadiego i uderzył z woleja, wysoko nad poprzeczką. Do przerwy było 0:0.

Druga połowa mogła rozpocząć się znakomicie dla stołecznej drużyny. Wszołek zagrał do Elitima, ten wycofał do Guala, który przyjął futbolówkę klatką piersiową i strzelił z powietrza w poprzeczkę. Okazję, po centrze z rzutu rożnego, miał też Pekhart, ale główkował prosto w Leszczyńskiego. Po chwili Czech ponownie wygrał pojedynek z obrońcą, znów uderzał głową, tym razem obok lewego słupka.

Mocny początek zaowocował – niestety – tylko strzałem w poprzeczkę. Z punktu widzenia kibica, mecz nie mógł się podobać. W grze obu zespołów więcej było ostrożności i bezpiecznej gry, niż tzw. ciągu na bramkę i szybkich składnych akcji. Wyjątkiem były pojedyncze, sporadyczne sytuacje legionistów, które w najlepszym przypadku kończyły się strzałem w ręce bramkarza Śląska.

Wrocławianie wybudzili się na chwilę ze snu zimowego w 76. minucie. Erik Exposito mocno uderzył, a refleksem wykazał się Hładun. Patrząc na grę obu drużyn nasuwało się pytanie – czy ktoś chce ten mecz wygrać? Śląsk robił wszystko, żeby tylko nie zdobyć 3 punktów, Legia czasem próbowała, ale tak jakby niespecjalnie jej się do tego zwycięstwa spieszyło. Upływały kolejne minuty, gospodarze wymieniali podania i poza niecelnym uderzeniem głową Macieja Rosołka nie wydarzyło się nic. Stołeczna drużyna zremisowała w Warszawie ze Śląskiem Wrocław 0:0.

29. KOLEJKA EKSTRAKLASY: LEGIA WARSZAWA – ŚLĄSK WROCŁAW 0:0

Żółte kartki: Pokorny, Schwarz, Samiec-Talar

LEGIA: Hładun – Pankov, Augustyniak, Kapuadi (89' Ribeiro) – Wszołek, Elitim, Josue, Kapustka (75' Urbański), Kun (75' Morishita) – Pekhart (55' Rosołek), Gual

ŚLĄSK: Leszczyński – Bejger, Petrow, Petkow – Konczkowski, Pokorny, Samiec-Talar (87' Rzuchowski), Schwarz, Janasik (78' Macenko) – Klimala (80' Żukowski), Exposito

Polecamy

Komentarze (1590)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.