News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Serbski duet znów szaleje

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

05.11.2012 09:04

(akt. 21.12.2018 15:24)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Lechii z Legią. Podkreślane są ważne punkty i dobra gra Miro Radovicia - a właściwie powrót do wielkiej formy. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Gwiazdy nie zawiodły; Gazeta Wyborcza - Serbowie zrobili w Gdańsku różnicę; Rzeczpospolita - Legia dodaje gazu; Gazeta Polska codziennie - Cenne zwycięstwo w Gdańsku; Polska the Times - Serbski duet znów szaleje w ekstraklasie; Fakt - Lider wciąż niepokonany, Super Express - Serbowie poskromili Lechię

Gazeta Wyborcza - Legia wygrała czwarty mecz z rzędu i utrzymała czteropunktową przewagę w tabeli. W pierwszej połowie Danijel Ljuboja zmarnował rzut karny, w drugiej zdobył zwycięskiego gola i jest liderem najskuteczniejszych. - To niemal stuprocentowy kandydat do mistrzostwa Polski. Janek, gratuluję - mówił po meczu trener Lechii Bogusław Kaczmarek. - To nie wstyd przegrać z taką drużyną. Nie mam pretensji do swojego zespołu - dodał. Mówił tak, choć w 69. min Lechia strzeliła wyrównującego gola, a później zmarnowała kilka doskonałych sytuacji do zdobycia bramki. 


Rzeczpospolita - Ten mecz zapowiadano jako starcie dwóch ligowych gwiazd wagi ciężkiej - właśnie Traore z Danijelem Ljuboją, który gra, jakby na starość chciał poprowadzić mniej utalentowanych kolegów do zwycięstwa w lidze. Serb w 13. minucie nie wykorzystał rzutu karnego, jednak Legia prowadziła do przerwy po golu Miroslava Radovicia. Traore w tym meczu nie mógł liczyć na duże wsparcie kolegów, więc w drugiej połowie wziął sprawy w swoje ręce. Zdobył wyrównującą bramkę przy asyście trzech obrońców. Ljuboja odpowiedział 3 minuty później. To był jego dziewiąty gol w lidze, jest najskuteczniejszy. Kibice w Gdańsku żegnali obie drużyny brawami, bo było co oglądać.


Polska the Times - Znów świetnie, jak za czasów Macieja Skorży, zagrał duet Miroslav Radović - Danijel Ljuboja. Były piłkarz m.in. PSG i VfB Stuttgart wprawdzie w 13. minucie zmarnował rzut karny (swoją drogą, całe szczęście, bo oglądając powtórki, wydaje się, że faulu na Jakubie Koseckim nie było), ale zrehabilitował się w 72. minucie. Po zagraniu od Radovicia pokonał Michała Buchalika, trzeciego bramkarza Lechii (pozostali są kontuzjowani) i z dziewięcioma golami prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców. Bohaterem był jednak Radović. Serb coraz częściej przypomina zawodnika z poprzedniego sezonu, gdy - jeszcze przed kontuzją - kierował grą Legii. Różnica między tymi a poprzednimi rozgrywkami jest w zdobywanych bramkach. W poprzedniej kampanii, na wszystkich frontach, Radović trafiał średnio w co trzecim spotkaniu. W tym, w 16 meczach, strzelił zaledwie trzy gole. Na tego przeciwko Lechii, mimo wielu okazji, czekał dwa miesiące, od meczu z Podbeskidziem BielskoBiała (3:1). - Dobrze pracuję i wiem, że z meczu na mecz gram coraz lepiej. Wrócę do najlepszej dyspozycji - skomentował swój występ asystent i strzelec gola.


Przegląd Sportowy - W Gdańsku najlepiej było widać, czym różni się Legia Jana Urbana od tej Macieja Skorży. Pół roku temu na własne życzenie drużyna nie zdobyła tytułu mistrza Polski. Piłkarzom zabrakło determinacji i nieustępliwości, które zaprezentowali w niedzielę. Lider ekstraklasy pokazał, że nie musi narzekać, iż rywale na Legię zawsze mocniej się sprężają, ani skarżyć się, na jakość murawy, ale konsekwentnie dążyć do celu.

 

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.