Legia - Radomiak Paweł Wszołek
fot. Jan Szurek

Paweł Wszołek: Kontrolowaliśmy mecz

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Canal+ Sport

05.05.2024 22:39

(akt. 06.05.2024 00:20)

– Cokolwiek powiem, to każdy będzie się śmiał. Uważam, że pokazaliśmy charakter jako drużyna. Nie zawsze się wygrywa, grając jednego mniej. Sądzę, że mimo walki w dziesięciu, kontrolowaliśmy mecz – mówił po domowej porażce z Radomiakiem Radom (0:3) w 31. kolejce Ekstraklasy zawodnik Legii, Paweł Wszołek.

– Brakowało trochę szczęścia, by strzelić na 1:0. Wiadomo, że jak grasz jednego mniej i tracisz bramkę na 0:1, to trochę się odkrywasz – tak to wyglądało. Uważam, że walczyliśmy do końca, realizowaliśmy zadania, rywalizując w osłabieniu.

– Czy będziemy przepraszać kibiców? Daliśmy z siebie wszystko. Uważam, że obecny sezon jest szalony, ale każdy zostawia serce na boisku. Czasami są gorsze momenty w życiu, na pewno nikt nie chce celowo przegrywać czy głupio tracić punktów.

– Czy bilans Legii z trwającego sezonu, czyli 13-11-7, zasługuje na grę w europejskich pucharach? Nie chcę tego komentować. Staramy się robić najlepiej to, co potrafimy. Nie jest łatwo rywalizować w osłabieniu od początku spotkania, oczywiście nie zamierzam nikogo winić. Uważam, że mieliśmy swoje momenty i mogliśmy wyjść na prowadzenie przy odrobinie szczęścia – wtedy każdy odbierałby ten mecz inaczej.

– Zawsze odbiera się mecz przez pryzmat wyniku. Fakt jest taki, że przegraliśmy 0:3. Jest nam przykro, ale życie płynie dalej. Mamy trzy spotkania, by udowodnić jakość. Jestem pewny, że tak będzie, bo nawet w niedzielę, grając jednego mniej, były momenty na objęcie prowadzenia, a Radomiak to nie jest głupia drużyna.

– Nie chcę komentować straty do lidera (nadal wynosi ona sześć punktów – red.). Wiemy, jak wygląda sezon. Musimy skupić się na sobie, wyciągnąć wnioski. Zawsze wymagam i będę wymagał od siebie, jako pierwszy. Piłka jest jeszcze w grze, mamy określone cele. Zostało 9 "oczek" do zdobycia na boisku, wierzę, że je wywalczymy.

– Nie chcę mówić, jakim kibice są dla nas wsparciem przez cały sezon. Tak było zawsze w Legii. Dopingują drużynę w lepszych i gorszych momentach, należy im się za to szacunek. Jak wspomniałem, nie wygrywamy przez to, że nie chcemy. Dajemy z siebie wszystko. Jeśli ktoś zna się na piłce, to widzi, że zostawialiśmy serce w ostatnich meczach. Fani mają prawo do oceny, dziennikarze również. Jestem pewny, że wyciągniemy wnioski z tej sytuacji i będziemy silniejszą drużyną.

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.