Wnioski, spostrzeżenia

Kilka wniosków po sparingu z FC Botosani

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

17.01.2020 10:10

(akt. 19.01.2020 10:36)

Dwa gole Jose Kante zapewniły Legii pierwszą wygraną w tym roku. Warszawiacy ograli 2:1 FC Botosani w sparingu podczas zgrupowania w Belek. Jak zaprezentowała się stołeczna drużyna i jakie można wysnuć wnioski ze spotkania kontrolnego?

Motoryka daje radę - Piłkarze Legii Warszawa rozegrali pierwszy sparing po tygodniu przygotowań. Po zawodnikach nie było widać ani przemęczenia ciężkimi treningami ani kilkunastu dni rozbratu z piłką w trakcie urlopów. "Wojskowi" w wolnym czasie mieli rozpiskę od trenerów, którą musieli realizować. Trener Aleksandar Vuković dokonał w czwartek przeglądu kadr korzystając z 23 zawodników. Poza Piotrem Pyrdołem i Mateuszem Praszelikiem, każdy spędził na murawie po 45 minut, a piłkarze nie mieli kłopotów z intensywnością i dynamiką. Warszawiacy rywalizowali z zespołem, który lada moment kończy okres przygotowawczy, a mimo to dominowali przez większość spotkania. - Forma fizyczna jest dobra, ale może być jeszcze lepsza - zauwżył po sparingu Jose Kante, który strzelił dwa gole. 

Kante atacante - Po tym jak Jarosław Niezgoda opuścił stolicę, głównym piłkarzem, na którym spoczywa obowiązek zdobywania bramek jest Jose Kante. Zawodnik czuje na sobie odpowiedzialność, ale od niej nie ucieka. Reprezentant Gwinei potwierdził gotowość w sparingu z Rumunami, gdy wykorzystał dwie z trzech sytuacji do strzelenia goli. Były piłkarz Wisły Płock dobrze odnajdywał się w polu karnym i we właściwym tempie atakował dogrywane piłki - to coś, na co uwagę podczas jednego z treningów zwracał Vuković. Szkoleniowiec Legii podkreślał, że zawodnicy muszą starać się dobiec do każdej piłki, która pojawia się w polu karnym. Poza skutecznością, w grze Kante mogła podobać się walka i jego praca na całej długości i szerokości boiska. Atakujący starał się być agresywny na placu gry, a przy tym nie miał problemów w pojedynkach siłowych z przeciwnikami. - Kante jest dla nas ważnym ogniwem. To przydatny piłkarz i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pozytywny jest fakt, że cały czas pracuje na tym samym poziomie, a jego bramki są efektem tego, co robi na treningach - stwierdził Vuković.

Niefocjalne debiuty Pyrdoła, Cholewiaka - W trakcie czwartkowego sparingu, doszło do nieoficjalnych debiutów. Przeciwko Botosani wystąpili Mateusz Cholewiak oraz Piotr Pyrdoł. 29-latek zaczął spotkanie na prawym skrzydle, lecz potem pojawiał się też po drugiej stronie boiska. Vuković zaznacza, że widzi piłkarza właśnie w ofensywie. Podobać mogło się jego zaangażowanie i wszędobylskość, a gracz mógł pokusić się o gola, lecz zabrakło skutecznośći. Z kolei Pyrdoł zagrał krócej, bo przez ostatnie 25 minut, gdy wszedł na murawę jako ofensywny pomocnik i zastępca Mateusza Praszelika. 20-latek miał dwa groźne strzały, a po jednym z nich bramkarz Rumunów musiał się mocno wysilić. Pokazał się z całkiem dobrej strony, co może być niezłym prognostykiem przed kolejnymi meczami kontrolnymi. Szansę gry otrzymał też ledwie 16-letni Ariel Mosór. Piłkarz z rezerw mógł korzystać na murawie z obycia Inakiego Astiza, z którym wspólnie odpowiadał za defensywę. Jego postawa na obozie napawa optymizmem, a w trakcie meczu zaprezentował się z dobrej strony. Co prawda sędzia podyktował rzut karny po jego rzekomym zagraniu ręką, ale trudno nazwać sytuację inaczej niż bardzo kontrowersyjną.

Legia się nie zmienia

Nie zapowiada się, by styl gry Legii miał wiosną ulec większym zmianom. Sztab szkoleniowy skupia się na szlifowaniu tego, co przyniosło efekt w rundzie jesiennej. Nowinką można ostatecznie nazwać przyśpieszenie gry. Trenerzy zwracają uwagę, by zawodnicy szybko podejmowali decyzje, mieli jeden-dwa kontakty z piłką i starali się ją dokładnie rozgrywać. Akcje mają mieć przez to większą dynamikę, co powinno przełożyć się na szansę zaskoczenia przeciwników. Do tego dochodzą nowe schematy stałych fragmentów gry, nad którymi pracowano przed sparingiem. Kładziony jest też nacisk na dobre zrozumienie zawodników grających na tej samej stronie boiska, a także widoczna jest chęć stosowania wymienności pozycji. To najlepiej było dostrzegalne w sparingu poprzez grę skrzydłowych. 

Warszawiacy pod obserwacją

Mimo początku okresu przygotowawczego, Legia już jest pod obserwacją rywali. W Turcji trenuje już kilka polskich drużyn, a w następnych dniach będzie ich łącznie trzynaście. Wicemistrzowie Polski zaczną rundę od rywalizacji z ŁKS-em, a w trakcie sparingu z Botosani "Wojskowi" byli obserwowani przez jego wysłanników. Na trybunach zasiadł Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy łodzian, któremu towarzyszył jeden ze współpracowników. Obaj nie mogli obejrzeć Legii w pełnej krasie, bo sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować zdrowia Artura Jędrzejczyka i Williama Remy'ego, którzy zasiedli na trybunach. Obrońcy trenują na pełnych obrotach i mają wystąpić w sparingu z Dynamem. Poza Przytułą, spotkanie obserwował też były reprezentant Polski Tomasz Hajto, który jest w Turcji, bo finalizował w ostatnich dniach transfer Artura Sobiecha. Dodatkowo na trybunach było trzech skautów, w tym przedstawiciele Hajduka Split i Slovana Bratysława. 

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.