News: Michał Żewłakow: Nagy przypomina mi Dudę

Jak wygląda legijny skauting?

Piotr Kamieniecki

Źródło: Sport.pl

01.12.2015 01:20

(akt. 04.01.2019 12:42)

- Żebyśmy zrobili realny postęp, brakuje 5-7 mln euro rocznie więcej na pierwszą drużynę. No, może 20 mln zł więcej, więc ten sufit w końcu przebijemy. Myślę, że zdobycie tych pieniędzy zajmie nam kolejne dwa lata, chyba że wcześniej przebijemy się do LM. Potrzebujemy jeszcze trochę szczęścia oraz cierpliwości - dodaje prezes Legii, przyznając też, że w ostatnim oknie transferowym "był gotowy zwariować" dla jednego piłkarza. Wyłożył na stół 1,5 mln euro za Gabończyka Malicka Evounę. Niestety, bogatsi Egipcjanie dali 4 mln - cały tekst o legijnym skautingu znalazł się w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" w dodatku "Sport.pl Ekstra".

- Wracaliśmy ze zgrupowania z Cypru, rozmawialiśmy z Jankiem Urbanem, że przydałby się Jodła. Gdzieś między przesiadkami zadzwoniłem do Józefa Wojciechowskiego [ówczesny właściciel Polonii] i zrobiliśmy ten transfer. Decyzję podjąłem sam - wspomina. Rok później przyszli pierwsi zawodnicy, których ktoś obserwował. Dział skautingu zaczął powstawać latem 2013 r. I stopniowo pięciu jego członków uczyło się współpracy. O Tomaszu Kiełbowiczu wiadomo, że gdziekolwiek pojedzie, to wypatrzy wiele wad obserwowanego piłkarza. W Legii nazywają go "Negatyw".

 

- Trener też podrzuca swoje propozycje. Zazwyczaj klub ma inne zdanie, ale czasami pozwalamy mu wybrać sobie samemu piłkarza, by nie czuł, że wszystkie jego pomysły są odrzucane - mówi Leśnodorski. I tak Urban wybrał sobie Hélio Pinto, a Berg - Arkadiusza Piecha i Stojana Vranješa. Jak się dowiadujemy w klubie, propozycje daje też prezes. On był zwolennikiem transferów Michała Masłowskiego, Igora Lewczuka i Michała Pazdana, choć słyszymy też, że "prezes nie zrobiłby nic bez rekomendacji skautów". A ci odrzucili np. propozycję Leśnodorskiego, by sprowadzić Préjuce'a Nakoulmę ("do Legii nie pasuje charakterologicznie").

 

W Legii słyszę, że skauci obserwowali Nikolicia w kilkunastu meczach, Aleksandara Prijovicia w kilku i że "nie ma zawodnika, którego pozyskujemy bez oglądania". Jedynym wyjątkiem był Guilherme, ale "ryzykowaliśmy niewiele, był wypożyczony".

Cały ciekawy tekst można przeczytać w tym miejscu na łamach "ekstra.sport.pl".

Polecamy

Komentarze (107)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.