Dawid Szulczek
fot. Jan Szurek

Dawid Szulczek: Legia była trochę lepsza

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Szymczyk, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.05.2024 18:12

(akt. 19.05.2024 23:23)

– Być może w trakcie meczu pojawiały się trudne momenty – wtedy, kiedy przyjezdni nieźle rozegrali, podali na wolne pole i Marc Gual musiał się ścigać z naszymi stoperami. Sumarycznie, w obronie zrobiliśmy sporo rzeczy na całkiem dobrym poziomie – mówił po domowej porażce z Legią (0:1) w 33. kolejce Ekstraklasy trener Warty, Dawid Szulczek.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że mierzymy się z klasowym, jakościowym zespołem. Chcieliśmy sprawić w obronie, by goście mogli rozegrać tylko koronkę i ewentualnie posłać dalsze podanie, bo – nie mając wysokiego stopera – wiedzieliśmy, że będziemy wygrywać dużo pojedynków powietrznych oraz zbierać tzw. drugie piłki. Dlatego postawiliśmy w środku pola na Michała Kopczyńskiego i Mateusza Kupczaka – cieszy to, że "Kopa" jest już gotowy do rywalizacji od 1. minuty.

– Stracony gol? Rzut rożny, fantastyczny strzał, niełatwa sytuacja do wybronienia. Trzeba przyznać, że Radovan Pankov świetnie urwał się spod krycia i fenomenalnie wykończył bardzo dobre dośrodkowanie.

– Patrząc całościowo, Legia była oczywiście trochę lepsza pod kątem jakości – oddawała celne, dość groźne strzały. My też mieliśmy akcje zaczepne, ale brakowało nieco konkretów w polu karnym. Jesteśmy dobrze zorganizowani w obronie, lecz zdobywamy zdecydowanie za mało bramek. W tym roku strzeliliśmy i straciliśmy chyba najmniej goli.

– Przed nami finał sezonu. Trzeba jechać do Białegostoku z takim nastawieniem, że to mecz, który musimy wygrać, by zapewnić sobie byt na kolejne rozgrywki. Wiemy, że Jagiellonia bardzo dobrze punktuje u siebie, ale… kiedyś musi się to skończyć.

– Nagła zmiana w bramce tuż przed meczem? Jędrzej Grobelny nie zagrał z powodu drobnych problemów z przywodzicielem. Zastąpił go Adrian Lis.

– Nasza niemoc w polu karnym Legii wynikała z tego, że trochę za późno oddawaliśmy strzały, które okazywały się blokowane przez obrońców – pojawiło się kilka takich akcji. Poza tym, byliśmy niedokładni. Każdy bardzo chciał, może czasami aż za mocno. Michał Kopczyński znalazł się 3 – 4 razy w "szesnastce", ale goście zdążyli zblokować uderzenie lub piłka przelatywała nieopodal bramki. Myślę, że w meczu z Jagiellonią strzelimy złotego gola.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.