Arvydas Novikovas

Arvydas Novikovas: To co mówi część kibiców Legii mam...

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

01.10.2020 09:35

(akt. 01.10.2020 09:43)

- W Erzurum czuję się znakomicie, a i kibice od razu mnie polubili. Jasne, pewnie usłyszę zaraz, że Novikovas tam gra, bo w Legii swój czas przebalował, a Novikovas balował, kiedy można było, a kiedy była robota, czyli treningi i mecze nie chodziłem w miejsca w które nie trzeba - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były piłkarz Legii Warszawa, Arvydas Novikovas.

- Czy trenerzy Probierz i Mamrot mnie czasem ochrzaniali? Tak, bo takiemu piłkarzowi, jak ja niekiedy trzeba coś mocniej powiedzieć. Na pewno nie były to rozmowy i uwagi odnośnie mojego profesjonalizmu. A na to, co mówi część kibiców Legii mam... Kiedy byłem w Legii wszystko im się nie podobało. To źle, to jeszcze gorzej, a tamto już w ogóle dno... Nieważne, czy byłem zdrowy, chory, czy kontuzjowany – wszystko było nie tak, nic nie pasowało. Ok, źle, dobrze niech mówią, jak najwięcej. Człowiek poczuje się, jak gwiazda (śmiech).

- W Erzurum zagrałem teraz trzy, pełne mecze i nic się nie odezwało. Fizycznie czuję się znakomicie. W Jadze, przed przyjściem do Legii sezon po sezonie zagrałem ponad 30 meczów. W Legii miałem kłopoty i spięcia z lekarzem. Bo ileż można leczyć jedno i to samo? Ten sam mięsień łydki. Trzy razy trzeba było go naprawiać. „A to jest to, a może to?” – słyszałem od lekarza. A jak już niby byłem zdrowy, otrzymałem zezwolenie na trening, poszedłem i znowu ten sam mięsień się rozwalił. Prócz tego, że znowu czekała mnie przerwa denerwowałem się, bo ktoś naprawdę mógł odnieść wrażenie, że celowo kręcę coś z tymi kontuzjami. A chciałem, jak najszybciej wracać, rwałem się do grania. Dostawałem pozwolenie na powrót i znowu. No załamka. Pewne podejrzenia co do mnie miał też klub. Dlatego powiedziałem trenerowi Vukovicowi i dyrektorowi Kucharskiemu, że to jakiś absurd. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że mam ogromne serce do gry, do piłki. Powiedziałem im, że w meczu przeciwko Koronie grałem dwadzieścia, czy trzydzieści minut mając kłopoty z sercem. Ciśnienie wywaliło mi do 190 i jeszcze biegałem, to z powodu jakiejś łydki nie pójdę grać?!

- Co myślę o zwolnieniu Aleksandara Vukovicia? Byłem zaskoczony i nie zrozumiałem tej decyzji. Nie mam nic do Czesława Michniewcza. Jest dobrym trenerem, ale zwolnienie Vuko, według mnie nastąpiło zbyt szybko. Pomijam, że wiele dał temu klubowi, odzyskał mistrzostwo Legii, a sezon na dobre nie ruszył, a jego już nie ma. Legia to najlepszy, największy klub w Polsce, ale „ten zły, tamten zły, Novikovas zły, Vuković zły”. To są jacyś dobrzy? Ludziom brakuje realnego spojrzenia i uważają, że każda zmiana, to zmiana na lepsze. Powtarzam: nie żałuję, że znalazłem się w Legii. To bardzo dobry klub i absolutnie nie traktuję pobytu w nim za stracony czas, choćby dlatego, że zostałem mistrzem Polski.

Zapis całej rozmowy z Arvydasem Novikovasem można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (76)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.