Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wirtualna Polska: Legia upokorzyła Skorżę

Michał Madanowicz

Źródło: Wirtualna Polska

30.05.2011 12:23

(akt. 14.12.2018 07:20)

<p>Miał chyba najcięższy sezon w karierze. Zakończył go Pucharem Polski i trzecim miejscem w tabeli, ale i tak jest przegrany. Na koniec został upokorzony... przez własnych szefów - tak Wirtualna Polska komentuje wczorajszą decyzję działaczy Legii odnośnie pozostawienia Macieja Skorży w roli trenera warszawskiej drużyny.</p>

- Domyślacie się pewnie państwo, dlaczego się tutaj znalazłem. Od wielu tygodni w mediach pojawiło się mnóstwo spekulacji na temat tego, kto poprowadzi zespół Legii w przyszłym sezonie. Po serii bardzo nieudanych meczów na początku rundy wiosennej również i my zastanawialiśmy się, kto powinien być trenerem Legii. Teraz możemy już uciąć wszelkie spekulacje - szkoleniowcem Legii pozostaje pan Maciej Skorża - powiedział Leszek Miklas.

- Nie ukrywam, że negocjacje z panem Vladimirem Weissem były zaawansowane, ale pogodzenie funkcji selekcjonera reprezentacji Słowacji i trenera Legii Warszawa było nie do zaakceptowania zarówno przez nas, jak i słowacką federację piłkarską.

W skrócie jest więc tak. Maciej Skorża zawalił sezon, musi odejść. Legia nie ukrywa, że szuka jego następcy. Negocjacje idą pełną parą. Sam Skorża wie, że nic go już nie uratuje. Tyle, że rozmowy z Vladimirem Weissem szlag trafił. Bo i na Łazienkowskiej i w słowackiej federacji całkiem rozsądnie uznali, że w tym przypadku łapanie dwóch srok za ogon skończy się upadkiem z drzewa. Skorża, z braku laku, zostaje. I dyrektor Miklas mówi to publicznie.

- Niedawno - tak Maciej Skorża odpowiada na pytanie, kiedy dowiedział się o tym, że zostaje na Łazienkowskiej.

Nie wiemy, jak wyglądała zakulisowa komunikacja na linii Skorża - działacze Legii. Być może szkoleniowiec nie ma pretensji, być może wszystko jest tip top. W świat poszedł jednak jasny przekaz. Legia publicznie upokorzyła swojego szkoleniowca.

Gdybyśmy żyli w świecie idealnym, trener Legii podziękowałby jej teraz za współpracę. Uniósł się honorem. Publicznie. Najwyżej jego dymisja nie zostałaby przyjęta. Tyle, że w tym samym świecie kibice Legii mieliby drużynę "o jakiej marzyli". Mają?

Autor: Jacek Stańczyk

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.