Sytuacja Cafu będzie miała dalszy ciąg

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Canal+

17.03.2019 23:05

(akt. 18.03.2019 17:31)

W sobotę kibiców na stadionie i przed telewizorami rozgrzała nie tyle gra Legii, co trzy sytuacje rozstrzygane przez VAR. Jedna z nich z pewnością będzie miała ciąg dalszy.

W 95 minucie czerwoną kartką po konsultacji z VAR został ukarany Cafu. W protokole meczowym znajduje się opis, że wykluczenie było skutkiem oplucia. Tyle, że ślina piłkarza Legii nie trafiła w Arkadiusza Piecha. – Zawodnicy muszą sobie zdać sprawę, że zachowania sprzed ery VAR już nie przejdą bez kary. Technologia, powtórki nie dopuszczą do tego, by takie rzeczy uchodziły na sucho. Przepis mówi o pluciu na kogokolwiek lub gryzieniu kogokolwiek. Nie jest skonkretyzowane czy jest to działanie skuteczne czy też nie. Samo zachowanie jest absolutnie naganne i jest traktowane z ogromną surowością – skomentował w studiu Ligi+ Extra Sławomir Stempniewski.

- Rozmawiałem z Cafu o czerwonej kartce i widziałem wideo. Nie opluł Arkadiusza Piecha. Nasz piłkarz mówił do niego po portugalsku i nie zamierzał tego zrobić. Wymowa była soczysta. Moim zdaniem kartka nie była zasłużona i mam nadzieję, że przedstawiciele naszego klubu zajmą się sprawą - powiedział z kolei trener Legii, Ricardo Sa Pinto. W niedzielę rano można było usłyszeć, że klub odwoła się od kartki.

Czerwona kartka z automatu oznacza dwa mecze kary, ale sprawą może się zająć Komisja Ligi. – Nie odpowiem czy kara może być większa, bo to wchodzenie w buty Komisji Ligi. Prawnicy sobie to rozstrzygną. Nie wolno mi wywierać presji na Komisji Ligi, która jest niezależnym ciałem. Na pewno sytuacja będzie oceniona zgodnie z sumieniem i regulaminem – dodał ekspert do sytuacji kontrowersyjnych.

W dwóch pozostałych sytuacjach zostały ostatecznie podjęte słuszne decyzje.

W 51. minucie Igors Tarasovs dotknął piłkę ręką po dośrodkowaniu Luisa Rochy. – Piłkarz znacznie powiększył obrys ciała. Do tej pory było to w zaleceniach, od 1 czerwca będzie w przepisach. Nienaturalne powiększenie obrysu ciała, ułożenie ręki, w dodatku nie było to zagranie niespodziewane, był czas na reakcje. To jest przewinienie. Od czerwca gdy ręka będzie powyżej linii barku i trafi w nią piłka, będzie przewinienie. Chyba, że piłkarz sam się nabije, bo piłka odbije mu się od innej części ciała i spadnie na rękę – wtedy przewinienia nie będzie. Wracając do sytuacji z Łazienkowskiej – słuszny rzut karny – ocenił Stempniewski.

92. minuta i podyktowany początkowo rzut karny po sytuacji z udziałem Pawła Stolarskiego i Arkadiusza Piecha. Po konsultacji z VAR sędzia zmienił decyzję. – Obrońca pierwszy zdołał zagrać piłkę i to on został kopnięty w nogę przez napastnika. Stolarski wygrał ten pojedynek, był pierwszy przy piłce i dobrze się stało, że nie było rzutu karnego - dodał na koniec Stempniewski.

 

Polecamy

Komentarze (97)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.