– Szanujemy to, że dwa razy goniliśmy wynik. Mimo że po golu na 2:2 mieliśmy groźny strzał Slisza i akcję Wszołka z prawej strony, która mogła się skończyć trzecią bramką, to trzeba docenić punkt.
– Kolejny remis w Białymstoku (czwarty z rzędu – red.), to już tradycja. Tym razem mecz – szczególnie w drugiej połowie – mógł się podobać kibicom. W pierwszej odsłonie rywale nas nie zaskoczyli, lecz nie spodziewaliśmy się, że będą tak defensywnie nastawieni. Mieliśmy problem, by zbudować coś z ataku pozycyjnego. Josue był kryty indywidualnie na całym boisku. Stworzyliśmy super sytuację Wszołka, której nie wykorzystaliśmy.
– Po przerwie zaczęło się dziać więcej, niestety też pod naszą bramką. Stałe fragmenty to nasza bolączka z ostatnich kilku spotkań, tracimy bramki po dośrodkowaniach, które wcześniej broniliśmy bardzo dobrze. To dla nas minus. Pojawił się też niepotrzebny rzut karny – nie obejrzałem powtórki, nie wiem dokładnie, jak to wyglądało, ale zawodnik był w trudnej pozycji do oddania strzału, a dostał rzut karny i dużą szansę na gola, którą wykorzystał. Jestem zadowolony, że drużyna potrafiła dwa razy odpowiedzieć, co nie jest łatwe przy głośnym dopingu i dobrej atmosferze na stadionie. My także mieliśmy wsparcie naszych kibiców. Było to piłkarskie święto, mimo że mecz nie miał takiego gatunku jak wtedy, gdy rywalizowaliśmy o mistrzostwo. Grając o tytuł nieraz tutaj remisowaliśmy i szanowaliśmy punkt. Teraz też doceniamy "oczko" – tym bardziej, że jesteśmy na tej pozycji, na której jesteśmy.
– Patryk Sokołowski ma ból gardła, miejmy nadzieję, że to kwestia kilku dni. Jest osłabiony, nie mógł z nami przyjechać. Mattias Johansson i Artur Jędrzejczyk już w spotkaniu z Górnikiem grali z urazami, które niestety uniemożliwiły im występ w Białymstoku. Ich ewentualna gra z Jagiellonią wiązałaby się z bardzo dużym ryzykiem. Cała trójka, co jest pozytywną informacją, powinna być do naszej dyspozycji na ostatni mecz. Taką mam nadzieję, takie są też rokowania.
Gdyby Legia nie zdobyła chociaż jednego punktu, to miałaby już 18 porażek, czyli więcej niż jakikolwiek zespół ligi. – Tym się akurat za bardzo nie zajmowałem. Statystyki są po to, by o nich mówić, ale one nie zawsze wszystko pokazują. Najważniejsza dla Legii jest w tej chwili tabela – co prawda nie wygląda dobrze pod względem oczekiwań z początku sezonu, ale jest okej, jeśli spojrzy się na nią z perspektywy połowy rozgrywek – dodał Vuković.
– Gdybym był w kapitule wybierającej najlepszych piłkarzy ligi, to czy Josue dostałby statuetkę dla pomocnika, gracza sezonu? Jest dla mnie najważniejszym zawodnikiem. Nie będę ukrywał, że – subiektywnie – to dla mnie najlepszy indywidualnie piłkarz ekstraklasy. Oczywiście, mam też na uwadze kilku innych wyróżniających się graczy, którzy prezentują bardzo wysoki poziom, ale myślę, że trudno o taką jednostkę. Może jeszcze Ivi Lopez, lecz to troszeczkę inny typ zawodnika. Uważam, że Josue dał niezwykle dużo w kontekście ratowania rozgrywek.
– Moim zdaniem, gdy przegrasz mecz o mistrzostwo, to znaczy, że zajmujesz drugie miejsce, a gdy przegrasz spotkanie o utrzymanie, to kończysz gdzieś indziej. Nie uznaję tego za sukces trenerski na miarę tytułu, ale uważam, że wygrana z Górnikiem na dobre przypieczętowała pozostanie w lidze. Przyszłość klubu na pewno będzie zupełnie inna.
ZOBACZ TAKŻE:
– Zapis relacji tekstowej na żywo
Źródło: Canal+, Legia.Net
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
ZalogujPunkty
1063
Z drugiej strony nie ma szans choćby na częściowe oddłużenie klubu, koszty bieżące z tą cholerną akademią pożerają wpływy. Każde kolejne okienko transferowe to brak środków na transfery. Klub zachowuje płynność, ale o rozwoju sportowym nie ma mowy.
W punkt. Mój błąd
Ale daj już sobie spokój. Z jednej strony "będzie grać najmocniejsza 11". Z drugiej strony ofensywni na ławce a w pierwszej 11 Hołownia, Charatin. Idź szerzyć defensywną drewnianą grę gdzieś indziej
Żegnamy bez żalu. Życzę udanych kursów, staży i sukcesów w III lidze, bo na tym poziomie Panie Vuko masz swój trenerski warsztat.
Utrzymał Legię w Eklapie.
Ale sukcesów i ligowych i pucharowych z nim nie osiągniemy.
Pożegnania kilka słów... Dużo zdrowia życzymy- nic więcej.
Masz całkowitą rację.
Jak do tego dołączymy trenera który wystawia sklad wg sympatii czy animozji - mamy efekty.
Choć prawdę mówiąc z kogo wybierać to on nie ma...
Vuko w meczu z Cracovią poproszę o gre na Max od pierwszych minut ... A nie gonienie za wynikiem
Jeżeli Vuko to nieudacznik to co powiemy o teraźniejszym selekcjonerze kadry?
W jakim miejscu zostawił Michniewicz Legię a w jakim Vuko?
Że ma wielu znajomych tzw. dziennikarzy sportowych, którzy robią mu dobry PR.
"No ale jednak Vuko doprowadził do bezpiecznej pozycji w której jest Legia.
Jeżeli Vuko to nieudacznik to co powiemy o teraźniejszym selekcjonerze kadry?
W jakim miejscu zostawił Michniewicz Legię a w jakim Vuko?"
Zostawił na 13 miejscu w tabeli eklapy i na 1 miejscu w grupie LE.
Mógłbyś się bardziej wysilić
On kocha amice, zależało mu tylko na pucharach,aby się wypromować.
1) trener tymczasowy
2) w mediach głośno o następcy
3) piłkarze słyszą, czytają, wiedzą co się dzieje (weź takich zmotywuj jako szef, gdy odchodzisz)
4) do dyspozycji szereg zawodników po kontuzji, w trakcie kontuzji, przed kontuzją i z systematycznymi przerwami na kontuzję
5) skład szklanek (nie zagraliśmy 2 spotkań w takim samym zestawieniu obrony, nie mówiąc o jedenastce
6) w rezerwach żadnego zdolnego młodego chłopaka na poziomie Szymańskiego czy Karbownika (a junior w składzie niezbędny)
7) zawirowania w zarządzie klubu i na szczeblu sportowym (to nie pomaga)
8) odejście Luquiniasa
9) brak skutecznego napastnika
ITD.
Jak w tej sytuacji ten facet ma normalnie pracować, jak nie ma we własnym klubie WSPARCIA tylko KŁODY pod nogami.
Zapewne Runjaić to lepszy trener, co pokazał w Szczecinie i dobrze, że przychodzi do Legii. Tylko, że oprócz trenera, Legia potrzebuje KASY, SPOKOJU i kilku transferów zawodników, którzy będą w stanie grać mecz za meczem, a nie cykl mecz, mecz - kontuzja, przerwa, dochodzenie do formy, mecz, mecz - kontuzja, przerwa, dochodzenie do formy, gra bez formy, wytrzymałość na poziomie 60%.
To jest nasz główny problem a nie TRENER! Bo Vuko zły nie jest.
2) patrz pkt 1;
3) patrz pkt 1;
4) jak w każdym innym klubie;
6) skoro nie stawia na młodzież, to ciężko stwierdzić czy ktoś jest na poziomie Karbownika, na którego też postawił z przypadku;
7) zawirowania są od 2016 roku;
8) przyszedł Wszołek, który daje o wiele więcej niż Luqi;
9) z Pekharta Michniewicz zrobił króla strzelców i zdobył z nim MP.
Nasz główny problem to Mioduski, który jest rakiem Legii, ale Vuko nie powinien być jej trenerem.
Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!
..........
Pzdr
Co do Vuko, to nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Na Vuko trzeba spojrzeć przez pryzmat tego co się dzieje w klubie tak na poziomie zarządzania jak i na poziomie sportowym a w szczególności na poziomie zawodników i ich kontuzji.
Postaw sobie pytanie. Czy Vuko miał możliwość zagrać chociaż 2 mecze pod rząd tym samym składem czy nawet tym samym blokiem obronnym? Odpowiem Ci. Nie. Czy Vuko miał możliwość zagrać 11 w pełni zdrowych i będących w formie zawodników? Nie! Bo wielu z nich odnosi cyklicznie kontuzje lub jest chora. Gdy wyleczą kontuzję lub wyzdrowieją, to wracają co formy. Na boisku są w stanie zaoferować 50% siebie. A to za mało na jakiegokolwiek rywala w Polsce.
Tak to wygląda! Kadra nie jest szczególnie słaba piłkarsko. Kadra jest słaba pod względem zdrowia. Taki Johansson gdyby nie cykliczne problemy ze zdrowiem to byłby KOZAK! Taki Ribeiro, jakby w końcu doszedł do formy sportowej jak i fizycznej to byłby KOZACZYCHO! Ale nie są! Bo jak się już wyleczą i coś zagrają, to zanim złapie formę, to kontuzja. A czas leci. Mecze mijają.
Josue jest w trójce najlepszych piłkarzy ligi, gdyby wygrał mistrza nie byłoby tematu, a tak nagrodę powinien dostać Lopez lub Amaral.
Nie zaskoczyli,ale jednak zrobili coś niespodziewanego.
Czyli jednak zaskoczyli?
— Parowóz wymieniają.
— Na inny?
— Na wódkę.
A ja Damian.
W końcu się przedstawiłeś ;)
Z naciskiem na " przyjechaliśmy", niekoniecznie już wyszliśmy z tym zamiarem na boisko.
Może zostawili w autobusie:)
Szkoda że nie mamy skrzydeł, 10tki ani napastnika