Byli legioniści. Ricardo Sa Pinto w jednym klubie z Carlitosem?

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

09.10.2019 08:15

(akt. 09.10.2019 13:11)

W minionym tygodniu została rozegrana druga kolejka fazy grupowej Ligi Europy i Ligi Mistrzów. W meczu przeciwko Ołeksandrii asystę zaliczył Vadis Odjidja-Ofoe, a Lokomotiw Moskwa z Maciejem Rybusem w składzie musiał uznać wyższość Atletico Madryt. Co wydarzyło się u byłych legionistów?

Sa Pinto trenerem Al Wahdy?

Al-Wahda, której zawodnikiem od niedawna jest Carlitos, negocjuje z SC Bragą sprowadzenie Ricardo Sa Pinto do Emiratów. W kontrakcie Portugalczyka z "Arcybiskupami" zawarta jest klauzula opiewająca na trzy miliony euro, co nie powinno być wielką przeszkodą dla klubu ze Zjednoczonych Emiratów. Interesy 46-letniego szkoleniowca reprezentuje agencja menedżerska z Dubaju, która aktualnie prowadzi rozmowy z przedstawicielami Al-Wahdy. Więcej na ten temat można przeczytać w Ojogo.

Kapitalny występ Guilherme

Po ostatnich dwóch nieudanych meczach w lidze, piłkarze Malatyasporu liczyli na przełamanie w meczu z beniaminkiem tureckiej ekstraklasy, Denizlisporem. W pierwszym składzie zespołu z Malatyi znalazł się Guilherme, natomiast po przeciwnej stronie stanęli dwaj Polacy, Adam Stachowiak oraz Radosław Murawski. W 28. minucie, przed znakomitą szansą na strzelenie gola stanęli gospodarze. Sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł Adis Jahović. Macedończyk pewnie wykorzystał jedenastkę i Malatyaspor objął prowadzenie. Sześć minut później podwyższyli rezultat. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Mitchell Donald, który uderzył w prawą stronę obok bezradnego golkipera. Wynik utrzymał się do przerwy i obie ekipy udały się na przerwę przy stanie 2:0. W 61. minucie, arbiter podyktował kolejny rzut karny dla drużyny gospodarzy. Na jedenastym metrze ponownie ustawił się Jahović, który tym razem również się pomylił. Goście odpowiedzieli natychmiastowo. Zaledwie cztery minuty później do siatki trafił Hugo Rodallega. Kolumbijczyk wykorzystał wyjście z bramki Fabiena Farnolle i zdobył gola po strzale głową. Gospodarze nie pozostali dłużni i równie szybko odpowiedzieli swoim czwartym trafieniem. Świetne podanie z prawej strony boiska posłał Guilherme, a sytuację wykorzystał Jahović, dla którego był to trzeci gol w tym meczu. Ostatnią bramkę w tym meczu, zdobył w doliczonym czasie gry, Adis Jahović. Ponownie przy golu Macedończyka, asystę zanotował Guilherme, Brazylijczyk zagrał dobre podanie w pole karne, a Jahović po raz czwarty w tym meczu pokonał Adama Stachowiaka. Spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem Malatyasporu 5:1. Warto wspomnieć o tym, że Guilherme poza dwiema asystami zagrał 8 kluczowych podań do swoich kolegów z zespołu. Dzięki tej wygranej, Yeni Malatyaspor zajmuje 7 miejsce w tabeli i do prowadzącego Alanyasporu traci 4 punkty.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

MAÇ SONUCU | NO ADİS NO PARTY☺️ #KaplanKükredi ????????

Post udostępniony przez BtcTurk Yeni Malatyaspor (@yenimalatyaspor)

Trzy gole Vranjesa

W minionym tygodniu, Borac Banja Luka awansował do ćwierćfinału pucharu Bośni po okazałym zwycięstwie 6:0 nad drużyną Zvijezda 09. Autorem dwóch trafień był Stojan Vranjes. Po raz pierwszy w tym meczu, Bośniak wpisał się na listę strzelców w 21. minucie. Były zawodnik Legii wykorzystał podyktowany chwilę wcześniej rzut karny i dał swojej drużynie prowadzenie. Drugiego gola zdobył 10 minut później. 32-latek oddał strzał w lewy róg bramki, z okolic jedenastego metra i nie dał szans bramkarzowi rywala. Nie były to jedyne gole zdobyte przez Vranjesa w tym tygodniu. 3-krotny reprezentant Bośni trafił do siatki rywala w ostatnim meczu z Zeljeznicarem, który zakończył się wynikiem 3:0. W sezonie 2019/2020, Stojan Vranjes ma już na koncie 10 goli w 13 meczach. Następną okazję do poprawy swojego dorobku bramkowego, będzie miał 19 października, gdy Borac podejmie Zvijezdę w spotkaniu ligowym.

 

Asysta Vadisa i wysoka porażka Gent

W czwartek, 3 października, KAA Gent grało na wyjeździe z Ołeksandrią w ramach fazy grupowej Ligi Europy. "De Buffalo" objęli prowadzenie już w 6 minucie. Vadis Odjidja-Ofoe świetnie podał na lewą stronę do Laurenta Depoitre, który zdobył gola po strzale w lewy róg bramki. Ukraińcy doprowadzili do wyrównania w 60. minucie, kiedy Thomasa Kaminskiego pokonał Artem Sitalo. Mecz zakończył się remisem 1:1. Po dwóch kolejkach ekipa z Gandawy zajmuje 2-ie miejsce w tabeli grupy I z dorobkiem 4 punktów. Kilka dni później, piłkarzy Gent czekało ligowe spotkanie z Club Brugge. Zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy Brugii, którzy rozgromili rywali aż 4:0. Podobnie jak w meczu z Ołeksandrią, pełne 90 minut rozegrał Vadis. W następnej kolejce, "Bawoły" zmierzą się na własnym boisku z Waasland-Beveren.

 

Kolejny gol Carlitosa

Ostatni mecz Al-Wahdy przeciwko Bani Yas, był pełen emocji. W spotkaniu padło łącznie siedem goli, podyktowane zostały cztery rzuty karne, a sędzia pokazał osiem żółtych kartek i jedną czerwoną. Przy wyniku 4:2 dla Bani Yas, do siatki trafił Carlitos. Hiszpan zdobył gola z rzutu karnego, w 79. minucie. Dla 29-latka było to drugie trafienie w barwach klubu z Emiratów. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 4:3 dla gospodarzy. 19 października, Al-Wahda zagra u siebie z Al-Nasr.

 

Porażka Lokomotiwu w Lidze Mistrzów

Lokomotiw Moskwa prezentuje ostatnią bardzo dobrą formę. "Kolejarze" nie przegrali w lidze od 31 sierpnia, a fazę grupową Ligi Mistrzów rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa z Bayerem Leverkusen 2:1. We wtorek, 1 października, na RZD Arena, piłkarze Lokomotiwu podejmowali Atletico Madryt. Od pierwszych minut, na boisku obecny był Maciej Rybus. W pierwszej połowie, "Parowozy" grały z Hiszpanami jak równy z równym, lecz w drugiej części "Los Colchoneros" przeważyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Joao Felix, który wykorzystał złą interwencję golkipera Lokomotiwu. 10 minut później było już 2:0. Tym razem do siatki trafił Thomas Partey. Reprezentant Ghany wykorzystał dobre podanie Diego Costy i wbił piłkę do pustej bramki. Więcej goli tego dnia nie padło i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Atletico.

 

Kolejna porażka Sampdorii

Od początku sezonu 2019/2020, Sampdoria Genoa wygrała zaledwie jeden mecz ligowy na siedem możliwych. W ostatnim meczu, przeciwko Hellas Weronie odnieśli swoją trzecią porażkę z rzędu, a szóstą w lidze. Pomimo paru zmian w składzie, w porównaniu do poprzedniego meczu z Interem, Bartosz Bereszyński utrzymał miejsce w pierwszej jedenastce. Polak rozegrał pełne 90 minut. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach, defensywa "Blucerchiati" popełniała wiele błędów, a bohaterem Sampdorii był niewątpliwie Emil Audero, który wielokrotnie w tym meczu popisywał się dobrą interwencją. Pierwszego gola, zawodnicy Hellasu zdobyli w 9. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Miguela Veloso, wykorzystał niepilnowany Kumbulla i wyprowadził swój zespół na jednobramkowe prowadzenie. Goście nie zamierzali składać broni i ruszyli do ataków. Ofensywna taktyka nie przyniosła zamierzonego efektu, a w 81. minucie padł drugi gol dla "Gialloblu". Przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego, źle zachował się wahadłowy Sampdorii Nicola Murru i pokonał własnego bramkarza po strzale głową. Wynik do końca nie uległ zmianie i trzy punkty pozostały w Weronie. Kolejna porażka sprawiła, że zarząd zespołu z Genoi postanowił zwolnić ze stanowiska trenera, Eusebio Di Francesco. Wśród potencjalnych następców pojawia się nazwisko Stefano Pioliego, który w przeszłości prowadził min. Fiorentinę, Inter Mediolan oraz Lazio.

 

Cały mecz Szymańskiego

W ostatnim meczu, w którym Orenburg mierzył się z Dinamem Moskwa, Sebastian Szymański rozegrał pełne 90 minut. 20-latek rozpoczął spotkanie na pozycji prawego skrzydłowego. W pierwszej połowie, "Dinamowcy" prezentowali się lepiej od rywali jednak ostatnie minuty pierwszej części meczu, dograli w "dziesiątkę". W 43. minucie, drugą żółtą kartkę obejrzał Artur Jusupow i osłabił swój zespół. Piłkarze Orenburga dość szybko wykorzystali przewagę jednego zawodnika. W 61. minucie, bramkę zdobył Artem Kuliszew. Rosjanin dopadł do piłki przed golkiperem Dinama i zdobył gola po strzale głową. Kropkę nad "i", piłkarze Orenburga postawili na dwie minuty przed regulaminowym końcem meczu. Nieporadność obrońców rywala wykorzystał Uros Radaković i ustalił wynik meczu na 2:0. "Biało-Niebiescy" kontynuują swoją złą passę. Moskiewski zespół nie jest wstanie pokonać rywala od 24 sierpnia, kiedy wygrał 2:0 z FK Tambow. Po 12 kolejkach, Dinamo zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.

 

 

Polecamy

Komentarze (90)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.